Baner Don Kichotki
Obraz Marka Kraussa

17063


Jastrzębie Zdrój Relacja Wystawy w Galerii " Ciasna " 2019 roku wg Natalii Pietrzak Krauss

 
Pierwsza Informacja na  temat miasta Jastrzębie Zdrój jest taka że mam znajomą  która jest pochodzenia ukraińskiego i razem z  rodzicami przywędrowała do Jastrzębia  Zdrój i opowiadała nam że  jako pielęgniarka była zapisana  do partii komunistyczny  ,bo tylko w ten sposób mogła dostać mieszkanie ,któregoś  dnia zapytała się mojego  męża a którego roku się urodził to mąż powiedział że w 1955 roku , to ona stwierdzła że  zabijała  noworodki niepełnosprawne i zaczęła opowiadać  jak to robiła ,więc zanim matka zobaczyła  swe dziecko  lekarz wzywał pielęgniarkę  by skontrolowała stan dziecka  w kierunku  widocznych  wad rozwojowych   jeśli pielęgniarka zauważyła  wadę u dziecka  mówiła  o tym lekarzowi  a on wydawał jej polecenie  by  bez zgody  i wiedzy  rodziców  zabijała  maleństwo  zastrzykiem      i  to wszystko robiono podobno legalnie za zgodą władz lokalnej  Partii Komunistycznej  dlatego we wszystkich starych  fotografiach   nie widać  niepełnosprawnych dzieci  i do dzisiaj ma psychiczne skłonności  ,później podobno była pielęgniarką kardiologii w Zabrzu , mój ukochany mąż  wspierał mnie  i był promotorem  mojej  pracy  artystycznej  , więc któregoś  dnia w ramach  mej  rehabilitacji psychofizycznej   postanowił żebym  robiła tzw dodakti do jego obrazków które brały udział w aukcji  allegro charaktywne dla fundacji 26 i 27 WOŚP tak jak " Warszawa 1945 "  " Dzielnicowy " Ryba " Fiat 126  " Krakowskie Podwórko " oraz wszystkie obrazy związane  z Jastrzębiem  Zdrój ,  oraz dodatkowo   bez udziału  męża zaczęłam malować  samodzielnie najpierw  to były kaplice ,kościoły , ryby , psy i to wszystko było wstawione na moim koncie  Allegro Charaktywne kościół ryba oraz kwadraty były licytowane dla fundacji WOŚP które kupił były Wiceminister Rolnistwa , emerytowany nauczyciel , z  biura  architektów itp z miast Warszawa , Otrebusy ,Żyrardów ,Olsztyn a po zakonczeniu   aukcji przestali licytowac moje obrazy   bo do innych  fundacji nie mieli zaufania  , postanowiłam  że zacznę malowac serię kotów ,najpierw  mąż  pokazał  mi pierwszy wzór na kawałku  kartki a ja wg jego wzoru  pomalowałam pierwszego kota a potem już z pamięci  bez kartki  w malarskim natchnieniu zaczęłam  szaleć  jak machnęłam pędzlem  to wyszło  to niewiadome co  bo kolorowy ani kot ani tygrys a tylko przypominał kota bo miał wąsy a wychodziły takie dziwne kształty kotów były malowane bez pomocy ołówka i po jednym   były wstawiane  na allegro charaktywne była  duża  oglądalność  ale nikt nie kupił ani jednego kota i tak koty  leżały   w zakurzonej  szufladzie  aż  do tego momentu  gdy zbliżał  się termin otwarcia wystawy w galerii " Ciasna " a muszę wam  powiedzieć że  nie było  w plane by te porzucone  koty miały brać udział w tej wystawię   w ostatniej  chwili mąż  powiadomił mnie  że moje koty   też wezmą udział w wystawię  , prawdopodobnie  z litości się zgodził i razem z obrazami męża  i  moje  obrazy  kotów  znalazły się  w tej galerii a w dniu 14 marcia koty zrobiły furorę na rynku gdyż na portalu co jest grane było od 9 marca do 14 marca 1500 ich  wyświetleń  a nauczycielka i plastyk   powiedziała że te koty  są wspaniale   dopasowane wzorowo i kolorystycznie    , kontakt z  właścicielem  galerii   miałam tylko przez telefon poinformowałam   go że  nie mogłam  przybyć na wystawę  ponieważ na transport   oraz pobyt w hotelu musiała bym mieć 10 000  zł  i bardzo żałuję że  nie mogłam być na otwarciu , a mąż poinformował mnie że dobrze że  tak się stało , bo jakby mnie zobaczyli , to nie powiedzieli by prawdy  tylko chwalili  obrazy z litości   , a tak mieli dużą   swobodę  wypowiedzi na tej wystawię  i jeszcze mnie powiadomił że dzięki tej galerii weszłam na twardy rynek sztuki  powiedziałam  że będę dalej usilnie  pracować  artystycznie   a jedna  kolekcjonerka męża  z Krakowa gdy mąż dołączył portretu pediatry który sam  namalował  ja do dzieła dodałam  swe kolorowe tło z kwiatami namalowane na płótnie gdy dołączył folder z kotami bardzo jej  się podobały  i przskazała ważną informację że moje koty są podobne do stylu prehistorycznej  afrykańskiej sztuki , muszę przyznać   iż  nigdy nie miałam styczności ze sztuką afrykańską  ani w mediach  ani w rzeczywistości  w obiektach muzealnych itp , mąż  dla mojej  promocji kontaktował się  z firmą  reklamową w  której zostały wydrukowane  wizytówki  ,pocztówki , foldery oraz zakładki oraz załatwia dla mnie wystawy  itp więc  nie  siadam na laurach i cały czas tworzę  moje dzieła koty w nowych wzorach i barwach   na dobrej  jakości  papierach oraz na płótnie , planuje  wkrótce  malować koty   na drewnie  oraz szkle
 
Towarzystwo Przyjaciół Ziemii Przasnyskiej