Jastrzębie Zdrój Relacja Wystawy w Galerii " Ciasna " 2019 roku wg Natalii Pietrzak Krauss
Pierwsza Informacja na temat miasta Jastrzębie Zdrój jest taka że mam znajomą która jest pochodzenia ukraińskiego i razem z rodzicami przywędrowała do Jastrzębia Zdrój i opowiadała nam że jako pielęgniarka była zapisana do partii komunistyczny ,bo tylko w ten sposób mogła dostać mieszkanie ,któregoś dnia zapytała się mojego męża a którego roku się urodził to mąż powiedział że w 1955 roku , to ona stwierdzła że zabijała noworodki niepełnosprawne i zaczęła opowiadać jak to robiła ,więc zanim matka zobaczyła swe dziecko lekarz wzywał pielęgniarkę by skontrolowała stan dziecka w kierunku widocznych wad rozwojowych jeśli pielęgniarka zauważyła wadę u dziecka mówiła o tym lekarzowi a on wydawał jej polecenie by bez zgody i wiedzy rodziców zabijała maleństwo zastrzykiem i to wszystko robiono podobno legalnie za zgodą władz lokalnej Partii Komunistycznej dlatego we wszystkich starych fotografiach nie widać niepełnosprawnych dzieci i do dzisiaj ma psychiczne skłonności ,później podobno była pielęgniarką kardiologii w Zabrzu , mój ukochany mąż wspierał mnie i był promotorem mojej pracy artystycznej , więc któregoś dnia w ramach mej rehabilitacji psychofizycznej postanowił żebym robiła tzw dodakti do jego obrazków które brały udział w aukcji allegro charaktywne dla fundacji 26 i 27 WOŚP tak jak " Warszawa 1945 " " Dzielnicowy " Ryba " Fiat 126 " Krakowskie Podwórko " oraz wszystkie obrazy związane z Jastrzębiem Zdrój , oraz dodatkowo bez udziału męża zaczęłam malować samodzielnie najpierw to były kaplice ,kościoły , ryby , psy i to wszystko było wstawione na moim koncie Allegro Charaktywne kościół ryba oraz kwadraty były licytowane dla fundacji WOŚP które kupił były Wiceminister Rolnistwa , emerytowany nauczyciel , z biura architektów itp z miast Warszawa , Otrebusy ,Żyrardów ,Olsztyn a po zakonczeniu aukcji przestali licytowac moje obrazy bo do innych fundacji nie mieli zaufania , postanowiłam że zacznę malowac serię kotów ,najpierw mąż pokazał mi pierwszy wzór na kawałku kartki a ja wg jego wzoru pomalowałam pierwszego kota a potem już z pamięci bez kartki w malarskim natchnieniu zaczęłam szaleć jak machnęłam pędzlem to wyszło to niewiadome co bo kolorowy ani kot ani tygrys a tylko przypominał kota bo miał wąsy a wychodziły takie dziwne kształty kotów były malowane bez pomocy ołówka i po jednym były wstawiane na allegro charaktywne była duża oglądalność ale nikt nie kupił ani jednego kota i tak koty leżały w zakurzonej szufladzie aż do tego momentu gdy zbliżał się termin otwarcia wystawy w galerii " Ciasna " a muszę wam powiedzieć że nie było w plane by te porzucone koty miały brać udział w tej wystawię w ostatniej chwili mąż powiadomił mnie że moje koty też wezmą udział w wystawię , prawdopodobnie z litości się zgodził i razem z obrazami męża i moje obrazy kotów znalazły się w tej galerii a w dniu 14 marcia koty zrobiły furorę na rynku gdyż na portalu co jest grane było od 9 marca do 14 marca 1500 ich wyświetleń a nauczycielka i plastyk powiedziała że te koty są wspaniale dopasowane wzorowo i kolorystycznie , kontakt z właścicielem galerii miałam tylko przez telefon poinformowałam go że nie mogłam przybyć na wystawę ponieważ na transport oraz pobyt w hotelu musiała bym mieć 10 000 zł i bardzo żałuję że nie mogłam być na otwarciu , a mąż poinformował mnie że dobrze że tak się stało , bo jakby mnie zobaczyli , to nie powiedzieli by prawdy tylko chwalili obrazy z litości , a tak mieli dużą swobodę wypowiedzi na tej wystawię i jeszcze mnie powiadomił że dzięki tej galerii weszłam na twardy rynek sztuki powiedziałam że będę dalej usilnie pracować artystycznie a jedna kolekcjonerka męża z Krakowa gdy mąż dołączył portretu pediatry który sam namalował ja do dzieła dodałam swe kolorowe tło z kwiatami namalowane na płótnie gdy dołączył folder z kotami bardzo jej się podobały i przskazała ważną informację że moje koty są podobne do stylu prehistorycznej afrykańskiej sztuki , muszę przyznać iż nigdy nie miałam styczności ze sztuką afrykańską ani w mediach ani w rzeczywistości w obiektach muzealnych itp , mąż dla mojej promocji kontaktował się z firmą reklamową w której zostały wydrukowane wizytówki ,pocztówki , foldery oraz zakładki oraz załatwia dla mnie wystawy itp więc nie siadam na laurach i cały czas tworzę moje dzieła koty w nowych wzorach i barwach na dobrej jakości papierach oraz na płótnie , planuje wkrótce malować koty na drewnie oraz szkle